"Dom tęsknot" to napisana z rozmachem powieść, w której granice między magią, a rzeczywistością nie są z góry określone. To rodzaj nietypowej sagi, w której życie prawdziwych osób jest kontynuacją życia fikcyjnych postaci literackich. Akcja dzieje się we Wrocławiu, osadzona jest w poniemieckiej kamienicy, zamieszkanej przed wojną przez krewnych Gustava Freytaga, jednego z najsłynniejszych pisarzy niemieckich. Właśnie ich życiu ciąg dalszy piszą nowi lokatorzy, polscy osadnicy, wkraczający w obcą sobie narodowo oraz kulturowo przestrzeń. Zamieszkują w nie swoich domach, śpią w cudzych łóżkach, z czasem traktując je jak własne, chociaż niekiedy budzą ich koszmary śnione przez poprzednich, niemieckich lokatorów. Przed wojną głównym lokatorem kamienicy był wysoki rangą oficer SS, związany z owianym tajemnicą stowarzyszeniem Ahnenerbe, do dziś budzącym kontrowersje historyków. Z rozkazu Himmlera zajmował się m.in. grabieżą dzieł sztuki oraz poszukiwaniem artefaktów archeologicznych tak nieoczywistych jak kielich Graala czy Włócznia Przeznaczenia. Na trop ukrytych przez oficera wskazówek wpadają powojenni lokatorzy domu i rozpoczynają poszukiwania.Tłem dla powieści są powojenne losy Wrocławia, nie bez powodu określanego przez historyka Normana Daviesa mikrokosmosem Środkowej Europy. Do dziś mieszają się tu wpływy wielu kultur i narodów, nie zawsze w zgodzie.Powieść obfituje głownie w wątki obyczajowe, ale zawiera również elementy sensacyjne oraz kryminalne. Silnie zaznaczony jest także wątek erotyczny i miłosny.Uwagę zwraca świetny język, lekkość pióra i niezwykłe poczucie humoru autora, a także ciepły i dojrzały ton jego prozy, porównywalnej do pisarstwa Pawła Huellego i Brunona Schulza.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Rok 1945, miałam dziewięć lat. Czytam książkę Magdaleny Grzebałkowskiej zdumiona, jak mało wiem o tej chwili między straszną wojną a niepewną nadzieją. A co wiedzą urodzeni ćwierć czy pół wieku po mnie? O tęsknocie, bezradności i sprycie pierwszych osadników na Ziemiach Odzyskanych, o grotesce szabru, o zatopieniu okrętu "Wilhelm Gustlof" z tysiącami niemieckich cywilów, o otwockiej próbie przywrócenia dzieciństwa sierotom żydowskim, o zasiedlaniu gruzów Warszawy (wojsko wzywa, by ludzie znaczyli miejsca, gdzie mogą być miny, najlepiej - pękiem słomy na żerdzi). Autorka dotarła do świadków i uczestników wszystkich historii i zachowała język ich opowieści, bezlik zdumiewających szczegółów, łzy, namysł, ale także śmiech, jak w życiu. To był rok wyjątkowo intensywnego życia i czuje się to na każdej stronie tych świetnych reportaży. [Małgorzata Szejnert, reporterka]
1945 to rok pełen sprzeczności i chaosu. Jest w nim wszystko: potężne nadzieje związane z końcem wojny i gorycz pokoju. Radość, że przeżyliśmy i obrazy masowych ekshumacji. Heroiczna odbudowa oraz szaber i korupcja. Przemoc wobec Polaków i Polaków wobec "obcych". Złożoność tego czasu doskonale uchwyciła Magdalena Grzebałkowska, pokazując ten rok z perspektywy zwyczajnych ludzi. Reportaż z jądra ciemności? Pobojowiska? Nie tylko. To także opowieść o powrocie do życia. [Marcin Zaremba, historyk]
UWAGI:
Mapy na wyklejkach. Bibliogr. s. 399-403. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępne są 2 egzemplarze. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Życie moralne zaczyna się wówczas, gdy ogarniają nas wątpliwości, rozterki i poczucie winy. Gaśnie zaś wtedy, gdy wątpliwości znikają, a sumienia są czyste. Moralność nie jest domeną bogów ani pyszałków wiedzących zawsze, co jest nie. [Jan Hartman]
Nikt nie lubi być pouczany, jak ma żyć, a moralistów - najbardziej nieznośnych spośród nudziarzy - unikamy jak zarazy. Bo przecież, jak wierzymy, "nikt nie ma prawa nas oceniać". Tym bardziej, że mówienie o moralności jest dziś czymś równie wstydliwym jak mówienie o seksie (dla niektórych nawet bardziej). Etyka Jana Hartmana nie jest książką dla ludzi pozbawionych wahań, wolnych od wątpliwości, przekonanych raz na zawsze, że wiedzą, co jest podłe i złe, a co przyzwoite i chwalebne. Ktoś, kto nie lubi zadawać samemu sobie nieznośnie męczących pytań o moralność, zmarnuje przy Etyce! czas. Tak jak ktoś przekonany, że najlepiej potrafi oceniać uczynki swoje i innych. Jakże wielu takich pragnie nas dziś uszczęśliwić. Załóżmy jednak, że chcesz jeszcze nad sobą trochę popracować, by decydować roztropniej, oceniać sprawiedliwiej, unikać fałszywych przekonań. Jeśli tak, to dobrze trafiłeś. Oto książka, która uczyni Cię trochę lepszym.
... jestem zatem członkiem korespondentem Akademii Bawidulstwa, słuchaczem katedry euforii, moim bogiem jest Dionizos, pijany, urokliwy młodzieniec, wesołość, która stała się człowiekiem, moim ojcem kościoła jest ironiczny Sokrates, cierpliwie wdający się w rozmowę z każdym, żeby go językiem i za język doprowadzić aż do progu niewiedzy, pierworodnym synem jest Jarosław Haszek, wynalazca knJak się człowiek uchleje, to w Kersku też jest Kilimandżaro - mawiał przyjaciel Bohumila Hrabala Josef Prochazka. Święto przebiśniegu to zbiór opowiadań o niezwykłych mieszkańcach tej małej miejscowości niedaleko Pragi, a zarazem po hrabalowsku zabawny i przejmujący portret epoki (sur)realnego socjalizmu.ajpianej opowiastki oraz genialny szaławiła i skryba, który zhumanizował niebiosa prozy żywym człowiekiem.
UWAGI:
DVD zawiera ekranizację powieści pt.:Święto przebiśniegu" reżyser Jiri Menzel.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Na s. tyt.: "Z fotografiami z Pola Mokotowskiego". Esej powstał prawdopodobnie w 1996 roku. Na wyklejkach szkic trasy spaceru autorstwa R. Kapuścińskiego. Tekst również w jęz. ang., hisz., niem.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
To nie jest zawód dla cyników Tyt. oryg.: "Cinco sentidos del periodista : (estar, ver, oir, compartir, pensar),". Tyt. oryg.: "Cinico non e adatto a questo mestiere : conversazioni sul buon giornalismo,".
Czterdzieści, pięćdziesiąt lat temu młody dziennikarz mógł spotkać się ze swoim redaktorem naczelnym i poradzić w sprawach zawodowych: jak pisać, jak zrobić reportaż radiowy lub telewizyjny. Szef, zazwyczaj starszy, odpowiedziałby mu zgodnie ze swoim doświadczeniem i dał kilka dobrych rad - mówił we Włoszech Ryszard Kapuściński. - Dzisiaj spróbujcie iść do Mr. Turnera, który nigdy nie był dziennikarzem i rzadko czyta prasę lub ogląda telewizję. Niczego wam nie doradzi, bo nie ma zielonego pojęcia, jak należy uprawiać ten zawód. Jego celem i zasadą nie jest ulepszanie naszej profesji, ale powiększanie własnych dochodów.Książka, to zapis trzech spotkań Ryszarda Kapuścińskiego, które miały miejsce we Włoszech w roku 1994 i 1999 (ta część pod redakcją włoskiej dziennikarki Marii Nadotti), a także warsztatów, które w latach 2000-2002 poprowadził dla dziennikarzy z Ameryki Łacińskiej. Wielki reporter przypomina, co jest najważniejsze w tym zawodzie, a także dzieli się swoim doświadczeniem z młodszymi kolegami.Warto przypomnieć te fundamentalne prawdy w czasach, gdy różnica między dziennikarzami a pracownikami mediów coraz bardziej się zaciera, gdy obserwujemy coraz powszechniejszą tabloidyzację mediów, a w informacjach już coraz mniej ważna bywa prawda, a tylko ich atrakcyjność i klikalność.To książka nie tylko dla dziennikarzy chcących szlifować swój warsztat, ale także fascynujące spotkanie z niezwykłym erudytą i wnikliwym obserwatorem świata.
Pięć zmysłów dziennikarza / przedm. do wyd. pol. Jaime Abello Banfi ; prolog Tomás Eloy Martínez ; wstęp Óscar Escamilla ; z jęz. hisz. przeł.
Andrzej Flisek ; To nie jest zawód dla cyników : rozmowy o dobrym dziennikarstwie / pod red. Marii Nadotti ; z jęz. wł. przeł. Magdalena Szymków.
UWAGI:
Tyt. oryg.: "Los cinco sentidos del periodista : (estar, ver, oír, compartir, pensar)" 2003, "Il cinico non e adatto a questo mestiere : conversazioni sul buon giornalismo" 2000.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Kiedy w 1997 roku zmarł Piotr Skrzynecki - animator i konferansjer Piwnicy pod Baranami, artystyczny Kraków próbował się z tym faktem uporać na różne sposoby. Jan Nowicki, przyjaciel Piotra i bywalec krakowskiego kabaretu, postanowił zignorować niebotyczną odległość pomiędzy dwoma światami, jakie zamieszkiwali. Otóż zaczął pisać do Skrzyneckiego listy. Jan Nowicki kontynuuje w tych listach rozmowę z Panem Piotrem, gdyż z racji wieloletniej przyjaźni w przedwojennym stylu, zwykł go w ten kurtuazyjny sposób tytułować. Panowie, których łączy m.in. słabość do kapeluszy, dyskutują o poezji, aktorstwie, spadku cen złota bądź nieustannie rosnących włosach Ani Szałapak. Wymieniają spostrzeżenia na temat przemijania, dzielą się wrażeniami ze spotkań towarzyskich na szczycie (Nowicki) czy też z odgórnie przeprowadzonej akcji siania nadziei (Skrzynecki). Faktycznie jednak Nowicki prowadzi rozmowę z samym sobą, w której Pan Piotr występuje jako alter ego autora.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni